EVELINE miniMAX quick dry & long lasting - kolekcja lakierów do paznokci wiosna-lato 2016

 Kilka tygodni temu dostałam e-maila od firmy EVELINE z propozycją współpracy i przetestowania ich kosmetyków z serii wiosna-lato 2016. Od jakiegoś czasu obserwowałam polskie marki, to jak radzą sobie na dość bogatym rynku kosmetycznym. Marka EVELINE utkwiła mi szczególnie w pamięci po przestudiowaniu jednego z rankingów polskich firm kosmetycznych, wylądowała ona w górnej części zestawienia obok m.in. marki Ziaja i AA. Jestem pewna, że większość z Was doskonale zna markę EVELINE.

 To właśnie ona od 30 lat gości w domach polek i dociera do ich indywidualnych potrzeb. Kosmetyki te dostępne są nie tylko na terenie Polski ale również w 70 krajach na całym świecie, a w procesie ich tworzenia wykorzystywane są wszelkie nowinki z dziedziny kosmetologii. Każdego roku marka zbiera wiele nagród i wyróżnień w dziedzinie urody, to właśnie między innymi dlatego podjęłam się współpracy. Uważam, że nasze rodzime marki nie powinny mieć kompleksów i śmiało mogą stawać do walki z ogromnymi koncernami kosmetycznymi. Byłam bardzo ciekawa ich kosmetyków, a jak same wiecie mieszkając za granicą nie zawsze mam dostęp do polskich produktów.

 Osobiście przygotowując się do okresu letniego zaczynam od zmiany koloru lakierów do paznokci. Z ciemniejszych odcieni przechodzę w bardziej odważne i radosne. Marka EVELINE wypuściła śliczną kolekcję lakierów do paznokci wiosna-lato 2016. Bardzo letnia kolekcja oparta jest na kolorach kwiatowych z domieszką błękitu i różu oraz soczystej zieleni i stonowanego odcienia koloru żółtego, o którym w dzisiejszym poście chciałam szczególnie wspomnieć.

 Dzięki uprzejmości Pani Elżbiety miałam okazję zapoznać się z 8 kolorami tejże kolekcji. Odcień, który zdecydowanie najbardziej kojarzy mi się z okresem wiosenno-letnim jest to kolor żółty o numerze 134. 

 W szczególności cenię sobie lakiery do paznokci mające cienkie pędzelki do malowania i przyznam, że początkowo przeraziłam się nieco grubszym aplikatorem. Moje obawy były bezpodstawne, szybko okazało się że pędzelek jest bardzo dobrze wyprofilowany i z łatwością można nim manewrować. Lakiery EVELINE miniMaX na moich paznokciach utrzymują się standardowo od 3 do 5 dni, co uważam za bardzo dobry wynik. Ich krycie oceniam na bardzo dobre, wystarczą dwie warstwy do zupełnego pokrycia płytki paznokcia. 

 Dwa spośród ośmiu kolorów zawierają tzw. shimmer. Mam na myśli błękit o numerze 139 i kolor  liliowy o numerze 143. Czytając mojego bloga, doskonale wiecie, że nie gustuję w kosmetykach czy też lakierach do paznokci z dodatkiem brokatu, ale w tym przypadku przypomina mi to bardziej lekki, połyskujący pył, który rewelacyjnie odbija światło i wydobywa głębię koloru.

 Lakiery są dostępne na stronie producenta TUTAJ, w Rossmannie czy też innych drogeriach za naprawdę niewysoką cenę. W tym miejscu apeluję do marki EVELINE o wypuszczenie lakierów hybrydowych, które osobiście uwielbiam i bardzo często używam. 

 W najbliższych postach sukcesywnie będą pojawiały się kolejne produkty marki EVELINE, które otrzymałam do przetestowania. Chcę tutaj zaznaczyć, że przy nawiązywaniu współpracy nic nie zostało mi narzucone. Moje recenzje kosmetyków marki EVELINE są w zupełności moją subiektywną opinią. Pomimo tego, że zostały mi one podarowane, nie będzie tutaj żadnej wazeliny, jeśli coś będzie z nimi nie tak, poinformuje Was o tym lub przestrzegę przed zakupem. Mam również ogromną nadzieję, że chociaż trochę zachęcę Was do bliższego zapoznania się z ich bogatą ofertą. Po przetestowaniu już kilku kosmetyków jestem naprawdę pod wrażeniem. Bardzo cenię sobie polskie marki kosmetyczne, naprawdę bardzo mocno im kibicuję, a kiedy tylko będzie to możliwe, będę je wspierała i pomagała. Do tej pory często sięgałam po produkty marki Ziaja, AA czy Inglot. Trochę żałuję, że dopiero teraz przekonuję się do kolejnej dobrej marki jaką jest EVELINE. Często kupuję kosmetyki z wyższych półek, oszukując się, żę płacąc więcej funduję swojemu ciału lepszą pielęgnację. Chyba nie muszę przekonywać Was, że nie zawsze tak się dzieje, a to co dobre nie musi kosztować krocie...