Są takie kosmetyki i zapachy, które przypominają nam dzieciństwo. W moim przypadku jest to kultowy, niebieski krem NIVEA i jestem pewna, że ten charakterystyczny aromat nie tylko mi kojarzy się z okresem beztroskiej młodości. Krem w wielu domach miał wszechstronne zastosowanie. Sięgano po niego w celu nawilżenia skóry twarzy, rąk i całego ciała, a w okresie letnim świetne sprawdzał się nałożony na oparzenia słoneczne. Młodszemu pokoleniu chcę wspomnieć, że kilkanaście lat temu wybór kosmetyków do pielęgnacji ciała nie był tak szeroki, a z drugiej strony kto wtedy na to zwracał uwagę. Kupowano jeden krem i oczekiwano od niego wielozadaniowości. Dzięki temu stał się on kosmetykiem niezbędnym i wielopokoleniowym co z pewnością potwierdzi niejedna z Was.
Kilka miesięcy temu zostałam zaproszona do zapoznania się z dwoma kosmetykami z linii Q10 i muszę przyznać, że bardzo się ucieszyłam, a całą współpracę potraktowałam jako szansę powrotu do kosmetyków NIVEA. Z upływem czasu marka poszerzyła swój asortyment o wiele bardzo ciekawych linii, a kosmetyki zostały wzbogacone o przyjazne naszej skórze składy. Z ogromną przyjemnością zgodziłam się i zaczęłam testować.
Jeszcze przed otrzymaniem przesyłki dokładnie zapoznałam się z całą ofertą kosmetyków linii Q10 i od chwili kiedy tylko przeczytałam informację o NIVEA Q10 plus ANTI-WRINKLE SERUM PEARLS byłam bardzo ciekawa jak faktycznie sprawdzą się "perły młodości". Przyznam, że forma żółtych granulek (to właśnie w nich zawarta została najwyższa dawka koenzymu Q10) z kwasem hialuronowym oraz kreatyną jest dla mnie nowością i z orgomną ciekawością podeszlam do tego produktu.
Jakie działania wykazują wspomniane wcześniej trzy składniki? Koenzym Q10 naturalnie występuje w skórze każdego człowieka i pełni główną rolę w procesie metabolizmu i regeneracji komórek, ponadto obniża liczbę wolnych rodników i chroni włókna kolagenowe. Kwas hialuronowy wiąże w skórze wodę i jest odpowiedzialny za wygładzenie. Kreatyna wspiera metabolizm komórek skóry oraz pomaga w walce z oznakami starzenia, czyli tym czego kobiety boją się najbardziej. Połączenie tych składników w jednym serum gwarantuje kompleksowe działanie przeciwzmarszczkowe, redukuje powstałe już zmarszczki i zapobiega powstawaniu nowych. W efekcie kobieta stosująca to serum powinna zauważyć widoczną poprawę wyglądu skóry, która z czasem staje się bardziej jędrna i miękka w dotyku.
Ogromnym plusem jest bezbarwne opakowanie, dzięki któremu możemy nie tylko kontrolować ilość serum, ale również podziwiać formę żółtych "pereł młodości". Magiczne granulki po naciśnięciu pompki, pękają i zamieniają się w jedwabiste serum. Na początku aplikacji może się nieco rolować, ale już po sekundzie kosmetyk idealnie się wchłania i stapia ze skórą. Przyznam, że w duchu liczyłam trochę na charakterystyczny dla marki zapach, a tu taka niespodzianka. :) Serum zupełnie go nie przypomina i jestem tym mile zaskoczona. Zapach jest delikatny i wyczuwalny jedynie kilka chwil po nałożeniu serum. NIVEA Q10 plus ANTI-WRINKLE SERUM PEARLS stosowałam zgodnie z zaleceniem producenta, dwa razy dziennie. Rano bardzo dobrze współpracował z podkładem, natomiast wieczorem z kremem. Mam wrażenie, że serum lekko zmatowiło moją mieszaną cerę, co uważam za przeogromny plus. Jego lekka konsystencja idealnie się sprawdziła. Cera była ładnie nawilżona i miękka w dotyku, więc czego chcieć więcej...?! Nie bez powodu produkt otrzymał nagrodę DOSKONAŁOŚC ROKU Twój Styl 2015.
Na stronie producenta rekomendowana cena detaliczna serum to 45.99zł.
Ucieszyłam się niezmiernie gdy ujrzałam w paczce krem przeciwzmarszczkowy skierowany do kobiet mieszczących się w moim przedziale wiekowym. Już niebawem obchodzę trzydzieste urodziny, więc najwyższa pora rozejrzeć się za kosmetykami przeznaczonymi dla kobiet powyżej 30-stego roku życia. Prawda jest jednak taka, że zaczęłam po nie sięgać dużo wcześniej w celu zatrzymania mojego zegara biologicznego. Niestety pierwsze zmarszczki i tak mnie dopadły ;(
NIVEA Q10 plus PRZECIWZMARSZCZKOWY KREM NAWILŻAJĄCY NA DZIEŃ zawiera intensywnie nawilżającą formułę, która to regularnie stosowana zwiększa naturalny poziom koenzymu Q10 i kreatyny w skórze, ponadto zwalcza zmarszczki od wewnątrz, redukuje już powstałe i pomaga w walce z powstawaniem nowych. Dodatkowo zawiera filtr przeciwsłoneczny SPF 15, który pomaga w walce z powstawaniem zmarszczek pod wpływem promieni słonecznych. Producent zapewnia, że krem redukuje zmarszczki już po 4 tygodniach stosowania, spowalnia proces powstawania nowych, zapewniając tym samym świeży i młody wygląd skóry. Na stronie producenta rekomendowana cena detaliczna to 39.99zł.
Ponownie kosmetyk ma bardzo subtelny i przyjemny zapach, a sama formuła kremu jest bardzo delikatna. Dobrze rozprowadza się na skórze i szybko wchłania.
Czy zauważyłam jakieś cudowne działanie przeciwzmarszczkowe po zastosowaniu tych kosmetyków? Tutaj niestety muszę Was rozczarować, bo ani serum ani krem nie poradziły sobie z powstałymi już zmarszczki. Zupełnie ich o to nie obwiniam, ciągle uważam jak już kiedyś wpomniałam w jednym z postów, że nie ma rynku kosmetycznym kremu czy serum które zniwelowałoby powstałe już zmarszczki czy bruzdy. W tym wypadku pomoże jedynie wizyta w gabinecie medycyny estetycznej! Myślę, że w tym momencie jedyne co mogę zrobić dla mojej cery to przeciwdziałać powstawaniu nowych zmarszczek. Używając tych dwóch produktów skóra wygląda naprawdę o niebo lepiej, jest napięta, nawilżona i świeża, a dzięki bogatemu składowi oferuję jej największą dawkę dobroci w bardzo rozsądnej cenie.
Z ogromną przyjemnością wrócę do całej serii i z chęcią bliżej przyjrzę się wszystkim nowościom marki NIVEA, do czego i Was z czystego serca zachęcam. Naprawdę warto i nie mówię tego z powodu mojej współpracy z marką. Te z Was które śledzą bloga dokładnie wiedzą, że produkty które otrzymuję do testowania, zawsze uzyskują moją subiektywną opinię! Żaden producent/osoba próbująca nawiązać ze mna współpracę nie narzuci mi swojego zdania. Koniec, kropka! ;)
Z ogromną przyjemnością wrócę do całej serii i z chęcią bliżej przyjrzę się wszystkim nowościom marki NIVEA, do czego i Was z czystego serca zachęcam. Naprawdę warto i nie mówię tego z powodu mojej współpracy z marką. Te z Was które śledzą bloga dokładnie wiedzą, że produkty które otrzymuję do testowania, zawsze uzyskują moją subiektywną opinię! Żaden producent/osoba próbująca nawiązać ze mna współpracę nie narzuci mi swojego zdania. Koniec, kropka! ;)
Już nie pamiętam, kiedy ostatni raz używałam kosmetyków Nivea :P
OdpowiedzUsuńU mnie sytuacja wyglądała bardzo podobnie :)
UsuńDawno nie miałam nic z marki Nivea :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa seria i uważam, że warto ją zdobyć.
UsuńTen zapach pamiętam nawet teraz <3 Niestety marka od dawna przeze mnie zapomniana
OdpowiedzUsuńTak zapach bardzo charakterystyczny :)
UsuńTe perełkowe serum jest naprawdę zachęcające. Lubię takie kosmetyczne innowacje.
OdpowiedzUsuńMnie też zawsze ciekawią wszelkie nowości :)
UsuńMyślę że ta seria jest udana :) Ja sama chcę kupić serum jak mi się obecne skończą
OdpowiedzUsuńGorąco Cię zachęcam i jestem ciekawa Twojej opinii :)
UsuńSerum to naprawdę produkt wart uwagi :)
OdpowiedzUsuńTeż tak myślę :)
UsuńMuszę wypróbować te 2 nowości, zwłaszcza perełki mnie kuszą, bo tak ślicznie wyglądają hihi :P
OdpowiedzUsuńDziałanie też mają bardzo ciekawe...
UsuńNie ma jakiegoś przeznaczenia wiekowego? Tak myślę że mojej mamie mógł by przypaść do gustu ;)
OdpowiedzUsuńSeria po 30 roku życia :) Też stosuję :)
UsuńMaJ i jak się u Ciebie sprawdza?
UsuńMnie to serum intryguje, te kuleczki są urocze :)
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że bardzo ciekawie to wymyślili :)
Usuńmiałam do czynienia z wieloma kosmetykami Nivei i oprócz płynu micelarnego nic mi specjalnie nie służyło :/
OdpowiedzUsuńWidocznie zawierają coś w składzie co niekoniecznie odpowiada Twojej skórze.
UsuńBardzo lubię oba kosmetyki, również miałam okazję je przetestować :)godne polecenia :)Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem czy pisałaś o nich na blogu. Muszę to sprawdzić :)
Usuńlubię markę Nivea, chociaż dawno nic z niej nie miałam
OdpowiedzUsuńWłaśnie marka została zapomniana przez wiele kobiet, ale warto to zmienić.
UsuńZmarszczki to nie taka łatwa sprawa, jak już się pojawią to zostają z nami na zawsze :( Niestety...
OdpowiedzUsuńTych produktów jeszcze nie widziałam.
OdpowiedzUsuńWarto się za nimi rozejrzeć.
UsuńLubię produkty Nivea, zaciekawiły mnie bardzo te produkty, zwłaszcza krem :)
OdpowiedzUsuńPrawda, że jest świetny? :)
Usuńnivea ma teraz super nowości, jedwabiste musy pod prysznic są mega <3
OdpowiedzUsuńWidziałam juz recenzje na blogach, jak tylko zobaczę je w sklepie z chęcią kupię i sama się przekonam :)
UsuńJa jeszcze jako takich zmarszczek nie mam, więc pewnie ten zestaw sprawdziłby się u mnie zapobiegając zmarszczkom :)
OdpowiedzUsuńPewnie że tak, lepiej zapobiegać niż leczyć :)
UsuńPierwszy raz spotykam się z taką konsystencją serum. Zgadzam się, co do istniejących już zmarszczek. Kremem ich nie zlikwidujemy
OdpowiedzUsuńNiestety już tak się dzieje, że jak zmarszczki się pojawią to z nami zostają :(
UsuńDo dziś nie wyobrażam sobie mojej toaletki bez kremu Nivea :) Bardzo ciekawi mnie to serum. Zmarszczek jako takich jeszcze nie mam, więc myślę, że to serum przypadłoby mi do gustu ;)
OdpowiedzUsuńMyślę, że byłabyś zadowolona :)
UsuńNieszczególnie lubię tą markę, mimo tego że jest taka popularna ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam na swojego Bloga Sakurakotoo
Każdy ma swoje ulubione marki i te mniej lubiane :) Pozdrawiam.
Usuńprzydałby mi się kosmetyk, który zmatowi moją cerę, chyba skuszę się na to cudo :)
OdpowiedzUsuńSerum bardzo fajnie sobie radzi z tym problemem.
UsuńLinia nie dla mnie, ale moja mama używa kremów z tej serii i jest zadowolona :)
OdpowiedzUsuńPewnie jesteś jeszcze za młoda, zazdroszczę :)
UsuńPrzepiękna torba ! Mam podobną ale niebisko białą :-)
OdpowiedzUsuńIdealnie się sprawdziła podczas wakacji.
Usuńja testowałam płyn micelarny i mleczko do demakijażu. kuszą mnie te perełki i musy do ciała :-)
OdpowiedzUsuńSama się zastanawiam nad musami, ale jeszcze nigdzie w Uk ich nie widziałam.
UsuńMiałam ten zestaw, właśnie zdenkowałam, i serum jest świetne, fakt wielkich zmarszczek nie mam, ale widać poprawę na cerze :)
OdpowiedzUsuńSama się zdziwiłam, że serum daje taki efekt.
Usuńskad ta torba:P?
OdpowiedzUsuńTorba kupiona na ebay kilka dni przed wylotem na urlop. Na szczęście sprawdziła się bardzo fajnie, czasem warto zrobić nieprzemyślane zakupy w sieci na prędko :)
UsuńTeż miałam ten zestaw. Bardzo sobie chwalę je
OdpowiedzUsuńPrawda, że fajny? :)
UsuńMam ten zestaw i z przykrością stwierdzam, że serum już mi się kończy :(. Ale też na pewno kiedyś do niego wrócę, bo zarówno serum i krem świetnie nawilża i odżywia skórę.
OdpowiedzUsuńBo zazwyczaj to co dobre szybko się kończy :)
UsuńŚwietny wpis i zdjęcia :D u mnie niebieski krem nivea dalej stoi na półce ♥
OdpowiedzUsuńKlasyk :)
UsuńMiałam próbkę tego serum, skusiłabym się na produkt pełnowartościowy. ;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
www.kosmetykiani.pl
Polecam :)
Usuń