Od czego zacząć przygodę z makijażem? Oczywiście od czarnego tuszu do rzęs. Doskonale pamiętam swoje pierwsze kroki z wizażem. Jako młoda dziewczyna pragnęłam jak najwcześniej zacząć się malować. Od najmłodszych lat interesowałam się kosmetykami, które były wyznacznikiem kobiecości. Już w gimnazjum zaczęłam podkreślać oczy i sięgać po pierwszą mascarę. Dopiero długo potem sięgnęłam po podkład i inne kosmetyki kolorowe.
Kilka miesięcy temu marka Benefit wypuściła mascarę, obok której nie można było przejść obojętnie. W internecie huczało na temat "kosmicznej" nowości! Producenci BADgal BANG obiecywali 36 godzinną trwałość, pogrubienie oraz wydłużenie bez obciążania.
Tusz zawiera prowitaminę B5 i antygrawitacyjną formułę zawierającą najlżejsze ze znanych cząsteczek. Silikonowa szczoteczka Slimpact jest zaprojektowana tak, aby dotrzeć do każdej rzęsy i swobodnie je pokryć od nasady, aż po końce. Dzięki takiemu rozwiązaniu producent zapewnia 360 stopniowy efekt imponującej objętości.
Przy zakupie kosmetyków Benefit dostałam miniaturkę kultowego tuszu BADgal BANG. Był to okres kiedy dokańczałam kilka innych mascar i poszukiwałam czegoś nowego. Tusz okazał się strzałem w dziesiątkę. Już wtedy pokochały go miliony kobiet na świecie, co jeszcze bardziej pchnęło mnie do zakupu pełnowymiarowego produktu.
Do tej pory z reguły sięgałam po lekko wypukłe szczoteczki, które ładnie podkręcały rzęsy i najlepiej się u mnie sprawdzały. Dzięki wersji mini BADgal BANG mogłam zapoznać się nieco bliżej ze stożkową, silikonową szczoteczką, która okazała się nie odbiegać zbytnio od mojego ulubione kształtu.
Producent zaleca, alby aplikować tusz zygzakowatym ruchem, nakładając nawet kilka warstw. Według mnie jest to ten rodzaj mascary, który wystarczająco dobrze pokrywa rzęsy już po jednej aplikacji. Decydując się na więcej, musimy nakładać ją bardzo starannie, bądź być przygotowane na efekt posklejanych rzęs, niestety! Jako zwolenniczka mocnego podkreślenia, zawsze aplikowałam dwie warstwy. Moje rzęsy są naturalnie dość długie, a po użyciu Benefit BADgal BANG zyskałam dodatkowe wydłużenie, co w sumie nie było zbyt korzystne. Tusz rozmazywał się i odbijał pod łukiem brwiowym. Był to problem, z którym byłam w stanie bardzo szybko i dyskretnie sobie poradzić, ale czy można przymknąć na to oko w przypadku tuszu w tej cenie?
Dzięki precyzyjnej szczoteczce, tusz bardzo ładnie rozdzielał, wydłużał i podkreślał rzęsy. Odpowiednio nałożony pokrywał nawet najmniejsze włoski, gwarantując przy tym efekt sztucznych rzęs. Formuła okazała się gęsta, nie obciążała rzęs. Tusz nie pozostawiał grudek i nie kruszył się w ciągu dnia. Zapewnienia producenta okazały się trafne.
Cena PL 145,00 zł
Tusz zawiera prowitaminę B5 i antygrawitacyjną formułę zawierającą najlżejsze ze znanych cząsteczek. Silikonowa szczoteczka Slimpact jest zaprojektowana tak, aby dotrzeć do każdej rzęsy i swobodnie je pokryć od nasady, aż po końce. Dzięki takiemu rozwiązaniu producent zapewnia 360 stopniowy efekt imponującej objętości.
Przy zakupie kosmetyków Benefit dostałam miniaturkę kultowego tuszu BADgal BANG. Był to okres kiedy dokańczałam kilka innych mascar i poszukiwałam czegoś nowego. Tusz okazał się strzałem w dziesiątkę. Już wtedy pokochały go miliony kobiet na świecie, co jeszcze bardziej pchnęło mnie do zakupu pełnowymiarowego produktu.
Do tej pory z reguły sięgałam po lekko wypukłe szczoteczki, które ładnie podkręcały rzęsy i najlepiej się u mnie sprawdzały. Dzięki wersji mini BADgal BANG mogłam zapoznać się nieco bliżej ze stożkową, silikonową szczoteczką, która okazała się nie odbiegać zbytnio od mojego ulubione kształtu.
Producent zaleca, alby aplikować tusz zygzakowatym ruchem, nakładając nawet kilka warstw. Według mnie jest to ten rodzaj mascary, który wystarczająco dobrze pokrywa rzęsy już po jednej aplikacji. Decydując się na więcej, musimy nakładać ją bardzo starannie, bądź być przygotowane na efekt posklejanych rzęs, niestety! Jako zwolenniczka mocnego podkreślenia, zawsze aplikowałam dwie warstwy. Moje rzęsy są naturalnie dość długie, a po użyciu Benefit BADgal BANG zyskałam dodatkowe wydłużenie, co w sumie nie było zbyt korzystne. Tusz rozmazywał się i odbijał pod łukiem brwiowym. Był to problem, z którym byłam w stanie bardzo szybko i dyskretnie sobie poradzić, ale czy można przymknąć na to oko w przypadku tuszu w tej cenie?
Dzięki precyzyjnej szczoteczce, tusz bardzo ładnie rozdzielał, wydłużał i podkreślał rzęsy. Odpowiednio nałożony pokrywał nawet najmniejsze włoski, gwarantując przy tym efekt sztucznych rzęs. Formuła okazała się gęsta, nie obciążała rzęs. Tusz nie pozostawiał grudek i nie kruszył się w ciągu dnia. Zapewnienia producenta okazały się trafne.
Cena PL 145,00 zł
Cena UK £22.00
Wydłużająco-podkręcający tusz do rzęs L'ORÉAL UNLIMITED wyróżnia się na tle innych mascar niebanalną, ruchomą szczoteczką. W zależności od indywidualnych potrzeb, w czasie nakładania tuszu może być ona prosta bądź zakrzywiona. Wszystko po to, aby ułatwić aplikację i dotrzeć nawet do najkrótszych rzęs. Nie jest to innowacyjne rozwiązanie, ponieważ podobna, ruchoma szczoteczka pojawiła się już w tuszu Givenchy Noir Couture.
Tusz posiada długotrwałą formułę z olejkiem jojoba, zapewniając dogłębne i długotrwałe nawilżenie do 24 godzin. Porównując szczoteczkę do Benefit BADgal BANG, można zauważyć, że obie są sylikonowe, utrzymane w stożkowym kształcie. Jednak szczoteczka UNLIMITED jest krótsza i odrobinę grubsza.
Obrotowa szczoteczka nie wywarła na mnie większego wrażenia. Aby dotrzeć do najkrótszych rzęs nie musiałam wcale jej zginać. Nie do końca wierzę, że to rozwiązanie ułatwiło komukolwiek aplikację. Przechodząc do efektów, tusz bardzo pozytywnie mnie zaskoczył. Szczoteczka ładnie rozdzielała i wyczesywała rzęsy, podkręcała i znacznie wydłużała (nie odbijając się przy tym pod łukiem brwiowym), tworząc wachlarz rzęs. Tusz nie osypywał się, nie rozmazywał i nie tworzył grudek nawet przy trzech warstwach!
Cena PL 69,99zł
Cena UK £10.99
BADgal BANG i UNLIMITED dają bardzo podobny efekt. Mascary zapewniają mocne podkreślenie nadając spojrzeniu intensywności. Obie szczoteczki doskonale wydłużają rzęsy, dodają wyrazistości i objętości oraz cudownie podkręcają. Dodatkowo produkty wykazują się właściwościami pielęgnacyjnymi.
Bardzo polubiłam oba tusze, jednak gdybym miała wybrać jeden z nich, zdecydowałabym się na L'ORÉAL UNLIMITED. Kiedy mascary gwarantują podobny efekt, bez wahania wybieram tańszą. W przypadku UNLIMITED mogłam pozwolić sobie również nawet na trzy warstwy, bez obawy przed nadmiernym sklejaniem rzęs, czego nie mogę niestety powiedzieć o BADgal BANG, gdzie już przy drugiej warstwie, rzęsy zaczynały się sklejać. W tej cenie niewybaczalne jest również rozmazywanie i odbijanie się produktu.
Czasem sama zadaję sobie pytanie czy warto inwestować w droższe mascary, czy wybierać znacznie tańsze, drogeryjne? Dzisiejsze porównanie utwierdza mnie w przekonaniu, iż w przypadku gwarancji podobnych efektów, nie ma sensu przepłacać...
Wydłużająco-podkręcający tusz do rzęs L'ORÉAL UNLIMITED wyróżnia się na tle innych mascar niebanalną, ruchomą szczoteczką. W zależności od indywidualnych potrzeb, w czasie nakładania tuszu może być ona prosta bądź zakrzywiona. Wszystko po to, aby ułatwić aplikację i dotrzeć nawet do najkrótszych rzęs. Nie jest to innowacyjne rozwiązanie, ponieważ podobna, ruchoma szczoteczka pojawiła się już w tuszu Givenchy Noir Couture.
Tusz posiada długotrwałą formułę z olejkiem jojoba, zapewniając dogłębne i długotrwałe nawilżenie do 24 godzin. Porównując szczoteczkę do Benefit BADgal BANG, można zauważyć, że obie są sylikonowe, utrzymane w stożkowym kształcie. Jednak szczoteczka UNLIMITED jest krótsza i odrobinę grubsza.
Obrotowa szczoteczka nie wywarła na mnie większego wrażenia. Aby dotrzeć do najkrótszych rzęs nie musiałam wcale jej zginać. Nie do końca wierzę, że to rozwiązanie ułatwiło komukolwiek aplikację. Przechodząc do efektów, tusz bardzo pozytywnie mnie zaskoczył. Szczoteczka ładnie rozdzielała i wyczesywała rzęsy, podkręcała i znacznie wydłużała (nie odbijając się przy tym pod łukiem brwiowym), tworząc wachlarz rzęs. Tusz nie osypywał się, nie rozmazywał i nie tworzył grudek nawet przy trzech warstwach!
Cena PL 69,99zł
Cena UK £10.99
BADgal BANG i UNLIMITED dają bardzo podobny efekt. Mascary zapewniają mocne podkreślenie nadając spojrzeniu intensywności. Obie szczoteczki doskonale wydłużają rzęsy, dodają wyrazistości i objętości oraz cudownie podkręcają. Dodatkowo produkty wykazują się właściwościami pielęgnacyjnymi.
Bardzo polubiłam oba tusze, jednak gdybym miała wybrać jeden z nich, zdecydowałabym się na L'ORÉAL UNLIMITED. Kiedy mascary gwarantują podobny efekt, bez wahania wybieram tańszą. W przypadku UNLIMITED mogłam pozwolić sobie również nawet na trzy warstwy, bez obawy przed nadmiernym sklejaniem rzęs, czego nie mogę niestety powiedzieć o BADgal BANG, gdzie już przy drugiej warstwie, rzęsy zaczynały się sklejać. W tej cenie niewybaczalne jest również rozmazywanie i odbijanie się produktu.
Czasem sama zadaję sobie pytanie czy warto inwestować w droższe mascary, czy wybierać znacznie tańsze, drogeryjne? Dzisiejsze porównanie utwierdza mnie w przekonaniu, iż w przypadku gwarancji podobnych efektów, nie ma sensu przepłacać...
Ja nie używam już tuszy odkąd mam rzęsy 2d 1 :))))
OdpowiedzUsuńwww.natalia-i-jej-świat.pl
Też przedłużałam rzęsy, ale przez bardzo krótki czas. Z chęcią wróciłam do mascar :)
UsuńTa z Loreal dla mnie to jakas pomyłka, a ta obrotowa szczoteczka to za przeproszeniem gówno daje ;D
OdpowiedzUsuńWedług mnie Unlimted jest świetną mascarą. Co do zginanej szczoteczki, pomysł był dobry, gorzej z jej zastosowaniem :)
UsuńNie znam żadnego z tych tuszy, ale i chyba nie skuszę się na ich zakup. Niektóre drogeryjne, i zdecydowanie tańsze, dają podobne albo i fajniejsze efekty.
OdpowiedzUsuńByłabym wdzięczna gdybyś konkretnie napisała, które mascary masz na myśli :) Pozdrawiam :)
Usuńa ja używam teraz tuszu z YR, lubię go chociaż lepszy efekt uzyskuję kultowym już chyba żółciakiem od Lovely :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na najnowsze wpisy
Usuń- kosmetycznie studentkazarzadzania.blogspot.com
- lifestylowo wtrybieoffline.blogspot.com
Dziękuję, z pewnością zajrzę :) Co do kosmetyków Lovely, nigdy ich nie miałam, więc ciężko mi się do nich odnieść :)
UsuńMiałam kiedyś jeden tusz firmy Benefit i byłam z niego bardzo zadowolona, ciekawa jestem czy i z tego bym była. Na pewno są tanie i równie dobre tusze :)
OdpowiedzUsuńCzasem zdarza się znaleść tańsze odpowiedniki kultowych kosmetyków. Co do mascar, wybór na rynku jest przeogromny :)
UsuńDokłądnie, ja zadaję sobie to samo pytanie, nie zamiaru wydawać już pieniędzy na droższe tusze..
OdpowiedzUsuńW tym wypadku nie warto podwójnie płacić.
UsuńZdjęcia są tak piękne, że ciężko skupić się na recenzji :) Jeśli o mnie chodzi to zawsze stawiam na tanie tusze :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, jest mi bardzo miło :)
UsuńLoreal ma zdecydowanie najlepsze drogeryjne tusze :)
OdpowiedzUsuńZgadza się. Ich tusze są genialne!
Usuńmoim nr 1 są tusze Loreal:) póki co Masterpiece i Telescopic:) kocham i zawsze do nich wracam i nie szukam nowości:D
OdpowiedzUsuńKurcze nic na to nie poradzę, że zawsze kusi mnie coś nowego i trudno mi pozostać przy jednym :(
UsuńNie miałam żadnej z nich, ale to klejenie i odbijanie zniechęca mnie do maskary Benefit. Bardzo nie lubię tych akurat wad tuszów.
OdpowiedzUsuńKoszmar :(
UsuńJak Benefit klei i odbija to z pewnością go nie kupię.
OdpowiedzUsuńNiestety tak jest, dlatego o tym wspomniałam. Pozdrawiam :)
UsuńBajerancka maskara :)
OdpowiedzUsuńKtórą masz na myśli? :) :)
UsuńJa rzadko zmieniam mascary. Nie sięgam po te z najwyższej półki, ostatnio wybieram naturalne i jestem z nich zadowolona :)
OdpowiedzUsuńTo świetny wybór. Naturalne mascary są bardzo fajne. Też ostatnio jedną używałam :)
UsuńSuper ta maskara, bajer :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńU mnie tusze L`Oreala zawsze świetnie się sprawdzały, Unlimited jeszcze nie stosowałam, ale to kwestia czasu :) A zwłaszcza po Twojej opinii :)
OdpowiedzUsuńGorąco Ci polecam. Jeśli lubisz mascary Loreal to będziesz zadowolona :)
UsuńO mamo, pierwszy raz na oczy widzę ten tusz loreala. Aż tak zacofana się zrobiłam?
OdpowiedzUsuńMyślę, że nie jest tak źle :) Całusy dla Twojego maleństwa :) :)
UsuńMam w planach wypróbowanie BADgalBANG. :)
OdpowiedzUsuńCiekawe jak u Ciebie się sprawdzi :)
UsuńZ tuszami chyba właśnie jest tak jak piszesz na końcu :P Drogeryjne są tak dobre, że nie ma sensu przepłacać, ale i tak co jakiś czas się skuszę na droższy, choć raczej z tych dostępnych w miniaturach, które póki co mnie nie zachwyciły :P
OdpowiedzUsuńNiby mam w świadomości, że drogeryjne są naprawdę bardzo dobre, ale wciąż mam ochotę kupować te z wyższej półki :)
UsuńŚmieszne to zagięcie, nie wiem czy umiałabym z taki malować, pewnie bym tego nie zginała. Z tuszami mam różnie sprawdzają się u mnie i te tańsze i te droższe
OdpowiedzUsuńBez obaw poradziłabyś sobie :)
UsuńO marce sporo słyszałam ale oba tusze są dla mnie nowością :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńLoreal jest sprawdzony i w dość przyzwoitej cenie :)
OdpowiedzUsuń