W okresie świąteczno-sylwestrowym każda z nas chce oczarować swoich najbliższych pięknym wyglądem i zjawiskowym makijażem. Najczęściej decydujemy się wtedy na ciężkie podkłady i kosmetyki z drobinkami brokatu. Osobiście uważam, że kobieta najkorzystniej wygląda w naturalnym makijażu, z dodatkiem neutralnych kolorów. Nie oznacza jednak, że skóra pod lekkim makijażem nie wymaga równie dogłębnego demakijażu. W tej kwestii nie ma taryfy ulgowej. Konsekwencje niedokładnego demakijażu mogą doprowadzić do poważnych problemów skórnych, niezależnie czy użyłyśmy lekkiego czy ciężkiego podkładu.
Jak wspominałam we wcześniejszych postach, noc to czas w którym dochodzi do regeneracji i odbudowy skóry. Jednak aby na to pozwolić, konieczne i niezbędne jest dogłębne jej oczyszczenie z toksyn, makijażu i zebranych w ciągu dnia zanieczyszczeń. Bazując na wieloletnich badaniach wykazujących, że noc jest idealną porą na naprawę powstałych w ciągu dnia uszkodzeń, zespół EstēeLauder opracował Advanced Night Micro Cleansing Balm, czyli balsam oczyszczający na noc.
Kilka miesięcy temu zrezygnowałam z płynu micelarnego na rzecz musu do demakijażu Lancome TUTAJ. Do dziś jestem pod jego ogromnym wrażeniem, jednak tym razem ulegałam pokusie i postanowiłam wypróbować balsam do demakijażu od Estēe Lauder. Kolejny raz chciałam poeksperymentować, przechodząc z produktu o konsystencji płynnej "miodowej", do konsystencji stałej.
Konsystencja Estēe Lauder Advanced Night Micro Cleansing Balm jest stała i zbita, co zupełnie nie przeszkadza w nabieraniu odpowiedniej ilości produktu na palce. W celu demakijażu kulistymi ruchami wykonujemy masaż twarzy. Pod wpływem ciepła balsam zaczyna się topić, a kosmetyki rozpuszczać (wyczuwalna jest delikatna, tłusta tekstura). Cały makijaż znika w bardzo przyjemny i szybki sposób.
Balsam ma charakterystyczny aromat, delikatnie przypominający zapach wazeliny kosmetycznej. Szkoda, że nie jest on nieco przyjemniejszy. Za taką cenę oczekiwałam trochę bogatszych nut zapachowych. W Polsce jest dostępny w perfumerii Sephora w cenie 175 PLN, natomiast w Anglii £37. Cena trochę zwala z nóg, jednak uważam, że jest zupełnie adekwatna do wydajności i efektów. Systematycznie używam go od kilku tygodni i zauważyłam znikome zużycie. Do tego dochodzi jeszcze bardzo poręczny słoiczek i formuła kosmetyku umożliwiająca zabranie go w podróż, bez obaw o rozlanie w walizce.
Konsystencja Estēe Lauder Advanced Night Micro Cleansing Balm jest stała i zbita, co zupełnie nie przeszkadza w nabieraniu odpowiedniej ilości produktu na palce. W celu demakijażu kulistymi ruchami wykonujemy masaż twarzy. Pod wpływem ciepła balsam zaczyna się topić, a kosmetyki rozpuszczać (wyczuwalna jest delikatna, tłusta tekstura). Cały makijaż znika w bardzo przyjemny i szybki sposób.
Balsam ma charakterystyczny aromat, delikatnie przypominający zapach wazeliny kosmetycznej. Szkoda, że nie jest on nieco przyjemniejszy. Za taką cenę oczekiwałam trochę bogatszych nut zapachowych. W Polsce jest dostępny w perfumerii Sephora w cenie 175 PLN, natomiast w Anglii £37. Cena trochę zwala z nóg, jednak uważam, że jest zupełnie adekwatna do wydajności i efektów. Systematycznie używam go od kilku tygodni i zauważyłam znikome zużycie. Do tego dochodzi jeszcze bardzo poręczny słoiczek i formuła kosmetyku umożliwiająca zabranie go w podróż, bez obaw o rozlanie w walizce.
Marka Estēe Lauder sprawiła, że demakijaż stał się przyjemnością, a nie koniecznością. Advanced Night Micro Cleansing Balm świetnie rozpuszcza nawet najtrwalszy makijaż z użyciem tuszu oraz kredki wodoodpornej. Skóra po jego zastosowaniu nie jest podrażniona i zaczerwieniona, a delikatnie napięta i bardzo przyjemna w dotyku. Produkt godny plecenia.
To coś na zasadzie jak ten balsam z Clinique?;)
OdpowiedzUsuńDokładnie tak. Oba te produkty mają bardzo podobną teksturę i prawie identyczne działanie :)
UsuńSłyszałam już o tym produkcie, ale osobiście go nie miałam jeszcze. Cena rzeczywiście trochę wysoka, ale jeśli jest to produkt tak jak piszesz wydajny i daje dobre efekty to warto zainwestować.
OdpowiedzUsuńJestem naprawę bardzo mile zaskoczona, ale przyznam że cena mogłaby być odrobinę niższa :)
UsuńTego nie mialam ale mam cos podobnego z nyxa :D lubie takie kosmetyki ;)
OdpowiedzUsuńW takim razie jestem bardzo ciekawa jak się u Ciebie sprawdza NYX :)
UsuńCiekawy produkt, jeszcze takiego nie miałam :)
OdpowiedzUsuńDokładnie rozpuszcza makijaż, więc myślę że warto się zdecydować :)
UsuńDziałanie przypomina mi troszkę to, które uzyskujemy po zmyciu makijażu wazeliną :) z ciekawości bym wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńWazelina nie jest zalecana do wykonywania demakijażu na cerze tłustej. W przypadku Estee Lauder nie ma żadnych przeciwskazań :)
UsuńLubię tego typu produkty do demakijażu ;)
OdpowiedzUsuńZ czystym sumieniem mogę napisać, że ja też :)
Usuńnie słyszałam o tym produkcie niestety :( A kusi, jeśli jest na prawdę wydajny to cena jest dobra :)
OdpowiedzUsuńzapraszam również do mnie w wolnej chwili :)
https://pani-blondynka.blogspot.com/
Z chęcią odwiedzę Twojego bloga :)
UsuńDla mnie totalna nowość.
OdpowiedzUsuńPrzepiękne zdjęcia!
Dziękuję :)
Usuńnie znam tego produktu, ale mogłabym go mieć :DDD
OdpowiedzUsuńMógłby się u Ciebie dobrze sprawdzić :)
UsuńMiałam podobny produkt i niestety zupełnie nie sprawdził się u mnie taki sposób oczyszczania cery:( dobrze, że u Ciebie działa.
OdpowiedzUsuńJednak każda cera reaguje inaczej i dobrze jest znać jej potrzeby. Pozdrawiam :)
UsuńNie znam tego kosmetyku ale jakoś mnie on nie ciekawi, chociaż trzeba przyznać że formuła jest na pewno wygodna w użyciu :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie jedna z wygodniejszych form zmywania makijażu. Kosmetyki w mgnieniu oka się rozpuszczają :)
UsuńNie miałam, na razie jestem wierna olejkowi z Resibo ;)
OdpowiedzUsuńDużo o nim czytałam :) Naturalne produkty marki Resibo wciąż mnie intrygują :)
UsuńJeszcze nie miałam balsamu do oczyszczania twarzy, ale jedna z koreańskich marek banila.com (mam nadzieje, że się nie myląc mówiąc koreańska) mnie kusi swoim balsamem, który jest tańszy, ale wiem też, że produkty EL są warte swojej ceny.
OdpowiedzUsuńMyślę, że śmiało możesz zacząć swoją przygodę z balsamem do demakijażu od dużo tańszego produktu :) Ja tylko przedstawiłam swój punkt widzenia i produkt, którego aktualnie używam. Pozdrawiam
Usuń