Nadeszła długo wyczekiwana wiosna, a wraz nią pora na zmianę ciężkich zimowych zapachów na zapachy świeże, delikatne, kwiatowe, bądź też owocowe.
Jednym słowem nadszedł czas, w którym zapragnęłam aby świeży zapach towarzyszył mi każdego dnia.
Jednym słowem nadszedł czas, w którym zapragnęłam aby świeży zapach towarzyszył mi każdego dnia.
Nie od dziś wiadomo, że zielona herbata uważana jest za źródło zdrowia i młodości. Wykorzystywana jest w lecznictwie oraz coraz częściej jest składnikiem wielu kosmetyków.
Zielona herbata jest naturalnym antyoksydantem, wzmacnia włosy, przeciwdziła im wypadaniu i przyspiesza ich wzrost, idealnie nawilża skórę, łagodzi podrażnienia, działa antybakteryjnie i przeciwzapalnie, pomaga w walce z cellulitem i wiele innych...
Elizabeth Arden Green Tea jest połączeniem zapachów pergamotki, cytryny, pomarańczy, mięty,rabarbaru, jaśminu,nasion selera, goździka, mąkli tarniowej ( dla ciekawych jest to gatunek grzyba, współżyjącego z glonami, dzięki czemu zaliczany jest do porostów), ambry i piżma.
Mieszanka powyższych składników tworzy intrygującą nutę zapachową.
Green Tea kupiłam zimą jak jeszcze za oknem było mroźnie i szaro. Początkowo nie byłam przekonana do tego zapachu, stwierdziłam jednak, że idealnie sprawdzi się na wiosenno-letnią porę. Nie myliłam się. Z dnia na dzień coraz bardziej mi sie podoba i szybko się do niego przekonuję.
Mimo tego, że zapach idealnie nadaje się na upalne dni, ja już teraz zaczęłam go stosować. Myślę, że świetnie sprawdza się jako woda odświeżająca w ciągu dnia.
Zapach ma jeden zasadniczy minus, bardzo krótka trwałość. Wytrzymuje około
1-2 godziny i szczerze mówiąc nie tego się spodziewałam od Elizabeth Arden. To w końcu ona posiada bogatą ofertę zapachów bazujących na aromacie zielonej herbaty.
1-2 godziny i szczerze mówiąc nie tego się spodziewałam od Elizabeth Arden. To w końcu ona posiada bogatą ofertę zapachów bazujących na aromacie zielonej herbaty.
Tak jak wspomniałam wcześniej zapach jest bardzo ciekawy, ale wystarczy jeden zasadniczy minus i produkt niestety zawodzi. Uwielbiam długotrwałe zapachy, niestety on do tego grona nie należy...
Pewne jest, że troszkę się zawiodłam i zniechęciłam do Elizabeth Arden...
Pewne jest, że troszkę się zawiodłam i zniechęciłam do Elizabeth Arden...
Niemniej jednak to ładny zapach.
OdpowiedzUsuńhttp://kosmetycznieimodnie.blogspot.com/
Tak to prawda :)
UsuńNigdy go nie wąchałam :)
OdpowiedzUsuńZachęcam przy najlbiższej okazji...
UsuńObwąchiwałam go i jest ładnym świeżaczkiem, szkoda, że trwałość nie powala, jednak ja bym wybaczyła - w końcu nie jest drogi :)
OdpowiedzUsuńNie wiem jaka jest cena w Polsce, ja go kupiłam w Tkmaxx za niecałe 15 funtów, więc nie tak tanio...
UsuńBardzo przyjemny!
OdpowiedzUsuńI świeżutki :)
UsuńCiekawa jestem jak pachnie.
OdpowiedzUsuńCiekawa mieszanka zielonej herbaty...
UsuńMiałam ten zapach kiedyś pięknie świeżo pachnie ;)
OdpowiedzUsuńMasz rację, pieknie i świeżo...
Usuńwąchałam kiedyś ten zapach i nawet mi się podobał jednak przez słabą trwałość na skórze nie zdecydowałam się na jego zakup ;)
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś kupony w SuperPharm w promocji był wtedy i jako jeden z nielicznych zapachów zużyłam cały flakon :)
OdpowiedzUsuńUlubiony mojej Mamy :)))
OdpowiedzUsuńMama ma dobry gust...
UsuńPozdrawiam cieplutko :)