W skład nowej linii L'Oréal wchodzą dwa produkty: tusz do rzęs L'Oréal PARADISE EXTATIC oraz pomada do brwi L'Oréal PARADISE BROW POMADE. Świadomie zrezygnowałam z drugiego produktu, aktualnie do stylizacji brwi używam wyłącznie kredek. Nie mogłam jednak przejść obojętnie obok utrzymanej w tonacji rose gold mascary, tym bardziej, że jest ona moim zdaniem odpowiednikiem kultowego już tuszu Too Faced Better Than Sex.
Szczoteczka
W przypadku Baby Roll miałam do czynienia ze skręconą szczoteczkę, a jej silikonowe włosie docierało nawet do najmniejszych rzęs. PARADISE EXTATIC odbiega od innowacyjnej szczoteczki i wraca do tradycyjnego kształtu klepsydry o delikatnych włóknach. Kilka pierwszych użyć wymagało ode mnie niezwykłej precyzji i staranności. Gruba szczoteczka i gęsty tusz doprowadzały do odbijania się tuszu na górnych powiekach i niestety sklejenia rzęs, co jest widoczne na zdjęciu. Mascara delikatnie podkręca i unosi rzęsy, po nałożeniu dwóch warstw znacznie je pogrubia.
Trwałość
Głęboki kolor oraz formuła o konsystencji balsamu, wzbogacona o ekstrakt z chabru i olejek rycynowy to zdecydowanie największe atuty tego tuszu. Mascara nałożona wczesnym rankiem, prawie w nienaruszonym stanie utrzymuje się na rzęsach przez cały dzień. Zauważyłam, że pod koniec dnia minimalnie się kruszy. Z reguły nakładam dwie warstwy w celu podbicia intensywności koloru i jeszcze większego pogrubienia.
Cena
Tusz od kilku tygodni jest dostępny w Polsce. W drogerii Rossmann można go kupić za 61.39zł. W Anglii był on dostępny nieco wcześniej, swój kupiłam w drogerii Boots za £11.99, czyli znacznie drożej od mojego ulubionego Baby Roll.
"Spraw sobie chwile nieziemskiej przyjemności. Odkryj tusz nie z tego świata."
Względem tego tuszu miałam naprawdę duże oczekiwania. W sieci możecie znaleźć mnóstwo ochów i achów odnośnie tego produktu, ale to co teraz napisze, może niektóre z Was trochę zdziwić. Uważam, że PARADISE EXTATIC jest znacznie gorsza od mojego ulubionego Baby Roll, o którym pisałam TUTAJ. Wciąż jestem zachwycona niesamowitym efektem jaki daje mascara L'Oréal Miss Baby Roll (nadal ciężko dostępna w Polsce) i myślę, że znalezienie jej godnego następcy będzie nie lada wyzwaniem. Czy sięgając po niego sprawiłam sobie chwile nieziemskiej przyjemności? W makijażu zdecydowanie nie o taką przyjemność mi chodzi, a efekt posklejanych rzęs powodował u mnie zupełnie odwrotne odczucia.
Głęboki kolor oraz formuła o konsystencji balsamu, wzbogacona o ekstrakt z chabru i olejek rycynowy to zdecydowanie największe atuty tego tuszu. Mascara nałożona wczesnym rankiem, prawie w nienaruszonym stanie utrzymuje się na rzęsach przez cały dzień. Zauważyłam, że pod koniec dnia minimalnie się kruszy. Z reguły nakładam dwie warstwy w celu podbicia intensywności koloru i jeszcze większego pogrubienia.
Cena
Tusz od kilku tygodni jest dostępny w Polsce. W drogerii Rossmann można go kupić za 61.39zł. W Anglii był on dostępny nieco wcześniej, swój kupiłam w drogerii Boots za £11.99, czyli znacznie drożej od mojego ulubionego Baby Roll.
"Spraw sobie chwile nieziemskiej przyjemności. Odkryj tusz nie z tego świata."
Względem tego tuszu miałam naprawdę duże oczekiwania. W sieci możecie znaleźć mnóstwo ochów i achów odnośnie tego produktu, ale to co teraz napisze, może niektóre z Was trochę zdziwić. Uważam, że PARADISE EXTATIC jest znacznie gorsza od mojego ulubionego Baby Roll, o którym pisałam TUTAJ. Wciąż jestem zachwycona niesamowitym efektem jaki daje mascara L'Oréal Miss Baby Roll (nadal ciężko dostępna w Polsce) i myślę, że znalezienie jej godnego następcy będzie nie lada wyzwaniem. Czy sięgając po niego sprawiłam sobie chwile nieziemskiej przyjemności? W makijażu zdecydowanie nie o taką przyjemność mi chodzi, a efekt posklejanych rzęs powodował u mnie zupełnie odwrotne odczucia.
Przy moich skromnych rzęsach jednak wolę szczoteczki silikonowe:)
OdpowiedzUsuńSilikonowymi szczoteczkami dotrzesz nawet do najdelikatniejszych i najkrótszych włosków. W przypadku tej mascary miałabyś posklejane rzęsy i umazane powieki :(
UsuńNie jestem zwolenniczką takich szczoteczek dlatego też go sobie odpuściłam mimo tych dobrych opinii :) Ale jak widać nie u wszystkich się sprawdził :)
OdpowiedzUsuńSkoro nie przepadasz za tym kształtem szczoteczek, dobrze zrobiłaś odpuszczając. Mimo tego, że wszyscy chwalą ją bez opamiętania.
UsuńMusze siegnac po Baby Roll :D
OdpowiedzUsuńZdecydowanie najlepsza mascara :)
UsuńJak zwykle fantastyczne fotki <3 Efekt bardzo mi sie podoba ale dla mnie istnieje tylko jeden tusz - Shiseido - kupiłam właśnie już 4 opakowanie na promocji w Sephora
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Jestem pewna, że Full Lash Volume z Shiseido sprawdziłaby się u mnie rewelacyjne. Wszystko za sprawą lekko wygiętej szczoteczki, którą uwielbiam! Myślę, że kiedyś się na nią zdecyduję :)
Usuńna pewno kiedyś go kupię, czytałam dużo dobrych opinii ;) w sklepach internetowych ceny tego tuszu są o wiele bardziej korzystne (ta w Rossmannie to lekka przesada) :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie trwa na niego promocja w Rossmannie. Możesz go kupić w cenie 48.99PLN
UsuńTeraz już sama nie wiem, czy go kupować ;)
OdpowiedzUsuńNie polecam :(
UsuńUżywam go codziennie i nic mi nie skleja. Baby Roll nie miałam, miałam inne wysokopółkowe i wcale nie widzę różnicy :)
OdpowiedzUsuńTobie nie skleja, a mi nie niestety tak. Zresztą widać na zdjęciu. Miss Baby Roll jest też od L'Oréal, ale jest lepsza i do tego znacznie tańsza ;)
UsuńMam ten tusz, czeka na rozpakowanie a widzę, że w internecie ma bardzo mieszane recenzje.
OdpowiedzUsuńZdania są bardzo podzielone, wyczekuję Twojej opinii :)
Usuńefekt jest przyzwoity chociaz nie ma WOW
OdpowiedzUsuńDo efektu WOW niestety bardzo mu daleko :(
UsuńPiękne zdjęcia:) Mam ten tusz w zapasach, zobaczymy, jak się sprawdzi u mnie. Też nie mogłam się oprzeć pięknemu opakowaniu rose gold :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Koniecznie daj znać jak się sprawdzi na Twoich rzęsach.
UsuńTroszkę skleja :( Oj chyba nie dla mnie :(
OdpowiedzUsuńDosyć sporo skleja i drugi raz go nie kupię :(
UsuńTusz koszmarnie skleja rzęsy, tworzy kluchy, dając wyjątkowo nieestetyczny efekt przypominający czasy tuszu w mydełku, który trzeba było moczyć (można było napluć, fuj). Szczoteczka też jest niewygodna, gruba na końcu, trudno dotrzeć do małych rzęs w kącikach oczu. Kupując tusz nie chcę czekać, aż przeschnie i efekt się poprawi. Kupiłam pierwszy i ostatni raz. Weócę do swojego ulubionego MF False lashes efect
OdpowiedzUsuńCieszę się, że są osoby podzielające moje zdanie.
UsuńMarka ma w ofercie bardzo dobre tusze. Jednak w przypadku tego spotkało mnie ogromne rozczarowanie.
OdpowiedzUsuńoj szkoda, ze ten tusz Cię rozczarował :( ja go nie miałam.
OdpowiedzUsuńI to nawet bardzo :(
UsuńObawiam się, że nie byłabym zadowolona z tego produktu dlatego też nie będę ryzykować, nie podoba mi się szczoteczka.
OdpowiedzUsuńW takim wypadku lepiej się wstrzymać z zakupem.
UsuńWłaśnie byłam go ciekawa... ;)
OdpowiedzUsuńReklama w telewizji robi swoje, osobiście nie polecam.
UsuńMniejsza o tusz, ta pomrańczowa torebka jest cudna! A może to jakaś nietypowa kosmetyczka? W każdym razie widoczny na zdjęciach fragment bardzo mi się spodobał :)
OdpowiedzUsuń