Czy znacie to uczucie kiedy perfumowane balsamy do ciała kuszą zapachem ale nie do końca radzą sobie z Waszą sucha skórą? Z pewnością nie jedna z Was nie raz zaufała reklamowanym balsamom gwarantującym intensywne nawilżenie, które trwało jedynie kilka godzin po aplikacji. Piękny zapach kusi, ale w kwestii wyboru kosmetyku do nawilżenia to niestety za mało. Poprawcie mnie jeśli się mylę...
Zaliczam się do grona kobiet których skóra nie jest przesuszona (pomijając jej stan po powrocie z zagranicznych wakacji, ale jest to temat na inny post), co nie znaczy że nie powinna być odpowiednio nawilżona, czego perfumowane balsamy jej nie gwarantują.
Aveeno Daily Moisturising Lotion to bezzapachowy, naturalnie odżywczy i głęboko nawilżający balsam do ciała. Zawiera w sobie owies, którego głównym zadaniem jest nawilżenie i ochrona suchej skóry oraz złagodzenie swędzenia. Produkt gwarantuje 24 godzinne nawilżenie suchej skóry, ale czy tak jest naprawdę?
Wybór padł na Aveeno Daily Moisturising Lotion z tego względu, że po użyciu depilatora moja skóra, aż się prosi o głębokie i długotrwałe nawilżenie. Szukałam czegoś pielęgnacyjnego i bezzapachowego. Długo się zastanawiałam, ale jestem niezmiernie zadowolona, że wybrałam właśnie ten balsam, który gwarantuje to, czego potrzebowałam. Aplikacja jest bardzo przyjemna, balsam ma lekką i miłą konsystencję, nie jest tłusty i szybko się wchłania, pozostawiając skórę satynową i miłą w dotyku. Jestem skłonna przyznać, że balsam naprawdę zapewnia 24 godzinne nawilżenie. Czego chcieć więcej...
Aveeno Daily Moisturising Lotion kupiłam w angielskiej drogerii Boots za niecałe 8 funtów, aktualnie jest promocja dwa produkty za 10 funtów. Informacja może okazać się przydatna dla dziewczyn mieszkających w Anglii, mających tu kogoś znajomego, bądź dla tych które wybierają się na kilka dni na wyspy. Przyznaję, że oferta jest bardzo kusząca. Niestety nie wiem czy kosmetyk dostępny jest w Polsce.
Wiecie kto jest twarzą maki Aveeno? Ulubiona aktorka mojego męża-Jennifer Aniston, 46-letnia piękna kobieta z imponującym ciałem i genialna aktora, czyli idealna kandydatka do reklamy kosmetyków pielęgnacyjnych. Jako jedna z nielicznych amerykańskich gwiazd przyznała, że nigdy nie podda się operacji plastycznej. Jest zwolenniczką mniej inwazyjnych zabiegów takich jak terapie światłem LED, wszelakich masaży, pielęgnacji w domowym zaciszu i gimnastyki. W swojej diecie stawia na organiczne produkty plus dużą ilość wody. Nie zapominajmy oczywiście o sztabie ludzie, którzy za nią stoją (tak z przymrużeniem oka).
Miłego weekendu...
szkoda, że produkt nie jest dostępny w Polsce.
OdpowiedzUsuńMoże niebawem wejdzie na polski rynek kosmetyczny.
UsuńJeśli wejdzie to muszę go wypróbować :]
Usuńwyprobowalabym :D
OdpowiedzUsuńHm nie miałam okazji wypróbować kosmetyków tej marki, ale to prawda że prawie zawsze te pięknie pachnące cuda robiące balsamy działają przez chwilę.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że w Polsce jest niedostępny, bo chętnie bym go dorwała :)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem też jaką by miał w Polsce cenę, same wiecie że czasem przesadzają i w Anglii o wiele bardziej się opłaca kupować kosmetyki.
UsuńCzegoś takiego mi potrzeba :)
OdpowiedzUsuńKurczę! To Jennifer Aniston ma już tyle lat?? Nie znam kosmetyku i jak jest niedostępny w Polsce to pewnie nie będzie chciało mi się "zabijać" aby go dostać :(
OdpowiedzUsuńOj chętnie bym wypróbowała ;)
OdpowiedzUsuńbyć może kiedyś się skuszę :) osobiście preferuję olejki :)
OdpowiedzUsuńNie przepadam za tłustą powłoką po olejkach:(
UsuńCo jakiś czas zerkam w stronę półki tej marki ale jeszcze nic mnie do siebie nie przyciągnęło ;)
OdpowiedzUsuńWygląda fajnie, Lubie takie solidne nawilżacze :)
OdpowiedzUsuńKochana, śliczne zdjęcia tworzysz! Pozdrawiam Cię serdecznie, miłej niedzieli :*
OdpowiedzUsuńCiekawy kosmetyk :D Bardzo lubię mieć porządnie nawilżoną skórę :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie zrobione zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńCiekawa pozycja, może przy wizycie na wyspach uda mi się kupić :) P.S. Świetne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńmuszę się bliżej przyjrzeć tej marce
OdpowiedzUsuńjeszcze nie słyszałam o tej marce, ale produkt bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńnie słyszałam o tej marce zdjęcia cudne i blog również.obserwuje
OdpowiedzUsuńNiestety dla mnie obowiązkowo balsam musi mieć, zapach, taki już ze mnie typ, że inaczej ani rusz. :) Ale chciałam Ci powiedzieć, że zdjęcia wygrały Internety, zwłaszcza to pierwsze, śliczne. :)
OdpowiedzUsuńPs. Też lubię Aniston :)
Dziekuję:)
UsuńPiękne zdjęcia... aż miło popatrzeć... :D
OdpowiedzUsuńA mi miło czytać tak miłe komentarze:)
UsuńNigdy nie widziałam tego balsamu na półkach polskich drogerii, więc podejrzewam, że nie jest u nas dostępny :(
OdpowiedzUsuńNie przepadam za balsamami w ogóle :)
OdpowiedzUsuńPS piękne zdjęcia!
Dobry balsam to podstawa.
OdpowiedzUsuńbalsamy stosuje od zawsze
OdpowiedzUsuńBalsam stosuję od dość dawna :) lecz tego nie znam wogóle :(
OdpowiedzUsuńJakie fajne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńSpotkałam się z tą marką na zachodnich blogach, ale właśnie nie spotkałam jej w Polsce.
A co do tej aktorki, to ją pamiętam z czasów, kiedy opowiadała, że musiała sobie poprawić nos w młodości, bo z takim, jak miała nie zrobiłaby kariery. Nawet było to zdjęciami zilustrowane. Więc coś chyba zmienia zdanie... ;-P
OdpowiedzUsuńTak to już jest z celebrytami:)
UsuńNie słyszałam nigdy o tej marce, ale uwielbiam kosmetyki, które pięknie pachną i w dodatku tak samo pięknie nawilżają skórę ;-)
OdpowiedzUsuńnigdy nie miałam tej marki, przyznam że kiepsko z uzywaniem u mnie balsamów :)
OdpowiedzUsuńsliczne zdjęcia! Kosmetyk może i ciekawy ale fakt że w Polsce możemy go nie dostac (a jak jestem zorientowana w kosmetykach tak tego nigdzie jeszcze nie widziałam ) prawdopodobnie mało która go pozna. Moze jednak wprowadza go u nas, wkoncu zawitął do nas Carmex, Vaseline, i inne marki typowo zagraniczne:)
OdpowiedzUsuńkatsuyatsu.blogspot.com
Masz rację, wiele marek dotarło do Polski z wielkim opóźnieniem.
UsuńPierwszy raz spotykam się z tą firmą. Piękne zdjęcia! :)
OdpowiedzUsuńujęcia mnie kompletnie zauroczyły:) nie znam marki ale wygląda ciekawie:D
OdpowiedzUsuńNigdy go nie miałam. Super zdjęcia.
OdpowiedzUsuńCiekawy kosmetyk. Podobają mi się Twoje zdjęcia!
OdpowiedzUsuńBardzo ładne zdjęcia! a co do recenzji nie znam marki ( jak widze większośc komentujących ) ale przyznam brzmi ciekawie :)
OdpowiedzUsuńpoklikasz w linki u mnie? będe bardzo wdzięczna :)
http://marijory.blogspot.com/2015/11/przeglad-sklepu-choiescom.html
pozdrawiam :*
Z przyjemnością odwiedziłam blog...
UsuńSzkoda, że nie mam go jak kupić, bo pewnie byłabym bardzo zadowolona :)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz widzę. Fajnie, że dobrze działa, ale wolałabym żeby też pachniał :) Raz miałam bezzapachowy balsam i jakoś tak dziwnie się czułam używając go ;d
OdpowiedzUsuńŁadne zdjęcia :)
Też lubię Jennifer Aniston jako aktorkę :)
OdpowiedzUsuńA co do balsamu to możliwe, że kiedyś się skuszę, mam siostrę w Anglii, czasem ją odwiedzam lub po prostu zlecam jej zakupy :D
Muszę wypróbować to cudo :)
OdpowiedzUsuńObserwuję, aby być na bieżąco.
Oj, wypróbowałabym :D
OdpowiedzUsuńJa wiem, ze post jest o balsamie ale ja większa uwagę zwróciłam na twoje paznokcie...piękne ;) Zdjęcia również są śliczne. A co do balsamu to bardzo mnie zainteresował - uwielbiam takie kosmetyki w opakowaniu z pompką.
OdpowiedzUsuńAkurat na tych zdjęciach mam hybrydę, może dlatego paznokcie się tak prezentują. Dziękuję:)
UsuńKuszący jest ten balsam :)
OdpowiedzUsuńW Polsce ta marka jest niestety chyba niedostępna. Albo jeszcze ja jej po prostu nigdzie nie widziałam :) Ale z ogromną przyjemnością zaopatrzę się podczas jakiegoś zagranicznego wypadu :) Świetne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńBrzmi bardzo dobrze, chętnie bym wypróbowała. Szkoda, ze w najblizszym czasie nie wybieram się do UK:(
OdpowiedzUsuń