Garnier Sugar Scrub jak sama nazwa wskazuje to cukrowy peeling do ciała o nieziemskim cytrusowym zapachu, chociaż przyznam że da się w nim wyczuć nutę zielonej herbaty. Możliwe, że tylko ja ją wyczuwam.
Zawarta w nim formuła jest unikalną mieszankę cukru, cząsteczek złuszczających i naturalnego ekstrakut owocowego (jabłko).
Polecam go osobom, które oczekują od peelingu niezłego zdzieracza, zawarta w nim duża ilość drobinek cukrowych idealnie usuwa zrogowaciały i martwy naskórek i znakomicie wygładza skórę.
O znakomitym zapachu już wspomniałam teraz przyszła kolej na konsystencję.
Nie jest ona dość zbita jak w przypadku peelingów w słoiczkach, jednak mi to zupełnie nie przeszkadza. Olbrzymie ilości cukru zawarte są w żelu, dzięki czemu podczas peelingowania ciała wytwarza się piana, dodatkowe użycie żelu do mycia jest zbędne. Wśród drobinek cukrowych sporadycznie znajdują się czerwone drobinki, które przyznam nie za bardzo wiem za co odpowiadają.
Producent zaleca stosować peeling trzy razy w tygodniu co wydaje mi się zbyt często. Ja nie jestem tak systematyczną osobą i "staram się" stosować go przy najmniej raz w tygodniu.
Skóra po jego użyciu jest miękka w dotyku i ślicznie pachnie. Jestem pewna, że będę go stosowała przez całe lato, bo w tym okresie uwielbiam lekkie, świeże nuty zapachowe. Ciężkie waniliowe i czekoladowe zapachy w kosmetykach już mi się przejadły i przyszła pora na owocowe szaleństwo...
kusił mnie kiedyś ten scrub
OdpowiedzUsuńRadzę Ci się skusić...
Usuńuwielbiam takie "zdzieracze"
OdpowiedzUsuńostatnio go wachałam świeży cytrusowy zapach,
OdpowiedzUsuńnapewno sie na niego skusze jak z denkuje moje
Gorąco polecam, warto...
UsuńLubię całą tą serię Garniera ale peelingu jeszcze nie uzywałam :)
OdpowiedzUsuńNie miałam nic innego z tej serii...
UsuńMamy podobny gust jeśli chodzi o zapachy również latem używam lekkich, świeżych zapachów a zimą cynamon, czekolada, wanilia. Uwielbiam peelingi do ciała mam na ich punkcie fioła i chętnie wypróbuję ten z Garnier
OdpowiedzUsuń