Mascara Maybelline Lash Sensational jakiś czas temu zawładnęła blogosferę. Wiele blogerek pisało bardzo pozytywne opinie, zachwycając się efektem jaki pozostawia na rzęsach. Ja również postanowiłam ją wypróbować, żeby tego było mało kupiłam nie jedną a dwie, więc moja opinia jest podwójnie wyrobiona na jej temat...
Dlaczego kupiłam aż dwie? Po pierwszym użyciu Maybelline Lash Sensational nie mogłam się nadziwić jak idealnie podkręciła i rozczesała moje rzęsy nadając im rewelacyjnego wyglądu. Zachwyt jednak nie trwał długo, bo po paru tygodniach tusz niesamowicie się zesechł nie dając już na rzęsach tak ładnego efektu, a i aplikacja stała się nieco trudniejsza. Same znacie to uczucie kiedy próbujecie używać zaschłej mascary. Nie poddałam się tak łatwo i poszłam w zaparte. Kupiłam kolejną, bo nie mogłam uwieżyć w to, że tak szybko mogła się zestarzeć...
Co najdziwniejsze po kupieniu kolejnej sięgnęłam po tą pierwszą i okazało się, że ta znowu jest w idealnym stanie. Zupełnie nie wiem jak to wytłumaczyć. Możej jej po prostu nie dokręcałam...
Mascara Maybelline Lash Sensational zwiększa objętość rzęs, idealnie je rozdziela, zapobiegając ich sklejaniu. Wybrałam ją nie tylko dlatego, że stało się o niej głośno. Skusiła mnie jej silikonowa, lekko wygięta szczoteczka. Już wcześniej wspominałam, że ten rodzaj szczoteczki moje rzęsy najlepiej lubią. Nie pomyliłam się i tym razem, rzęsy były ślicznie wydłużone, nie posklejane, a głęboka czerń dodatkowo podkreślała oko. Jak na drogeryjny produkt, tusz okazał się bardzo trwały, nie kruszył się, nie rozmazywał i nie uczulał. Bardzo łatwo się zmywa za pomocą płynu micelarnego.
Nie jestem kolekcjonerką kosmetyków i w domu praktykuję minimalizm, dlatego też jeden z nich oddałam w dobre ręce. Aktualnie testują coś z wyższej półki, nie mniej jednak po Maybelline Lash Sensational z chęcią bardzo często sięgam. Ciągle zastanawia mnie dlaczego ten pierwszy szybko zasechł, po czym znów powrócił do życia...
Miłego wieczoru. Już tylko dwa dni do weekendu! :)
Mam wielką ochotę wypróbować tą maskarę :) chyba w końcu muszę się skusić! ;)
OdpowiedzUsuńWarto...
UsuńJak zużyję moje zapasy, to się na ten zdecyduję :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę polecam:)
UsuńNigdy nie miałam tego tuszu. Obecnie używam z Eveline.
OdpowiedzUsuńBardzo ładne zdjęcia :)
narobiłaś mi na ten tusz ochoty :)
OdpowiedzUsuńCieszę się:)
UsuńCiekawa jestem tego tuszu :)
OdpowiedzUsuńZostaję na dłużej :*
Obserwuję Twojego bloga:) Dzieki, że zostajesz ze mną na dłużej:)
Usuńojoj mam na niego chęć teraz:D
OdpowiedzUsuńnie miałam jej jeszcze.
OdpowiedzUsuńGoraco polecam...
UsuńWszyscy tak nimi kuszą i kuszą :D Może na jakiejś promocji w Rossku je dorwę ;)
OdpowiedzUsuńCoś w tym musi być skora tak wszyscy kuszą:)
Usuńnie uzywalam, ostatnio rzadko sie maluje
OdpowiedzUsuńJa tuszuję rzęsy codziennie, natomiast po cienie do powiek sięgam sporadycznie...
UsuńNie znam tego produktu ;-)
OdpowiedzUsuńMożliwe, ze tak jak mówisz na początku go nie dokręcałaś dobrze. :) W każdym razie fajnie, ze skończyło się dobrze i znalazłaś dla siebie taki super produkt. Jestem pewna, że też sobie w końcu kupię bo pozytywnych recenzji jest mnóstwo! :D
OdpowiedzUsuńMascara warta polecenia, też tak myślę że głównym powodem było niedokręcanie prodduktu....
UsuńHihi przed chwilą skomentowałaś moją wishlistę żebym zajrzała do Ciebie bo pisałaś opinię o tym tuszu. Właśnie wiem :D haha, ale chyba zapomniałaś, że komentowałam ten wpis nawet u Ciebie :D
UsuńAle wtopa, przepraszam musiałam coś przeoczyć:)
UsuńHaha co Ty nic się nie stało przecież :* Myślisz, że ja wszystko pamiętam? :D
UsuńBardzo lubię produkty z tej firmy, tuszu jeszcze nie miałam,wykańczam jeden z Oriflame ;-)
OdpowiedzUsuńTubka czeka już w zapasach, nie mogę się doczekać kiedy się do niej wreszcie dorwę, mam nadzieję, że mnie nie zawiedzie :D
OdpowiedzUsuńJestem pewna, że nie zawiedzie...
Usuńchyba się na niego zdecyduję, bo mój obecny sięga już dna ;)
OdpowiedzUsuńWarto kochana...
UsuńTej wersji nie miałam ;)
OdpowiedzUsuńJa również jej nie miałam :)
UsuńJa jestem bardzo zadowolona i myślę że Wam też się spodoba...
Usuńlubię ją, chociaż nie jest to dla mnie jakieś "wow". ale w sumie użyłam jej tylko kilka razy, więc może jeszcze zmieniłabym o niej zdanie :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa propozycja :)
OdpowiedzUsuńewidentnie;D
UsuńDziwna sprawa z tym zasychaniem, pierwszy raz się spotykam z tym, że zaschnięta maskara odzyskuje konsystencję :)
OdpowiedzUsuńA jednak...
UsuńWiele już o tym tuszu dobrego słyszałam, muszę go więc w końcu wypróbować :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieje, że moja opinia Cię do tego przekonała:)
Usuńjeśli rzeczywiście podkręca to coś dla moich wielbłądzich rzęs :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam ten tusz :) znalazł się nawet na pierwszym miejscu w moim TOP 3 tuszy do rzęs :D
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś uda mi się wypróbować ten tusz, teraz mam za duże zapasy :/
OdpowiedzUsuńKiedyś na pewno go wypróbuję, ponieważ bardzo ufam tuszom tej marki. JEszcze nei zdarzyło mi się trafić na jakiś bubel ,ale wszystko w swoim czasie ;D
OdpowiedzUsuńChętnie bym wypróbowała ;)
OdpowiedzUsuńIle kosztuje ? ;>
http://mylittlelifex3.blogspot.com/
Lubię takie szczoteczki ;) ps. opakowanie zachęca do zakupu
OdpowiedzUsuńJa mam na razie bana na maskary :) Ale czytałam i słyszałam o niej tyle dobrego, że w końcu pewnie ją kupię :)
OdpowiedzUsuńDużo dobrego o nim słyszałam ;) Pewnie kiedyś przetestuję, na razie mam 3 w zapasie, więc następną powinnam kupić w przyszłym roku ^^
OdpowiedzUsuńOo, kiedyś będę musiała wypróbować to cudeńko :D
OdpowiedzUsuńja planuje zakup tej mascary :) ciekawa jej jestem
OdpowiedzUsuńja mam i uwielbiam :) 2 zuzyte..trzecia czeka ;)
OdpowiedzUsuńMam ją w zapasach, ale trochę sobie poczeka...
OdpowiedzUsuńJa również mam w planach kupić tę maskarę, ale ciągle zastanawiam się nad tym, czy nie jest ona przereklamowana?;//
OdpowiedzUsuńJa również mam w planach kupić tę maskarę, ale ciągle zastanawiam się nad tym, czy nie jest ona przereklamowana?;//
OdpowiedzUsuńJeszcze jej nigdy nie miałam. Pozdrawiam! http://wielopokoleniowo.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńPo Twojej recenzji wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńczuję się zachęcona do jej testów :D
OdpowiedzUsuńNaprawdę jest aż tak dobra? Do jakiej innej drogeryjnej byś ją porównała?
OdpowiedzUsuńUwielbiam mascary tej firmy. Przez wiele lat mi bardzo służyły. teraz dla odmiany przerzuciłam się na Avon i od razu widać znaczącą różnicę. Na pewno wrócę do niej. Tej akurat, którą opisałaś nigdy nie miałam..
OdpowiedzUsuńTa mascara to mój ulubieniec ostatnich miesięcy, chociaż ostatnio kupiłam mamie taką z ezebry i zastygła jej baaardzo szybko, ciekawe ;P
OdpowiedzUsuńUżywam jej obecnie i będę oceniać niebawem :)
OdpowiedzUsuńTusz cieszy się popularnością. Muszę w końcu po niego sięgnąć:)
OdpowiedzUsuń