BLOG TWORZONY Z PASJI DO KOSMETKÓW...

czwartek, 30 lipca 2015

Victor&Rolf SPICEBOMB.


Czy zastanawiacie się czasem co kupić Waszym mężczyznom na prezent urodzinowy,

czy imieninowy? 

Jestem pewna, że większość z Was odpowiedziałaby teraz, że często tak się zdarza, co więcej zawsze jak go pytacie, odpowiada że wszystko ma i kompletnie niczego nie potrzebuje. Tak wiem, faceci są inaczej skonstruowani od nas. Kobieta nigdy nie udzieli takiej odpowiedzi. Zawsze brakuje nam czegoś do szczęścia, bo jak tu pogardzić nowym kosmetykiem, torebką, a już nie wspomnę o nowej parze butów:) Ale nie o nas mowa w tym poście. Dzisiaj chciałam nawiązać do jakże ważnego wydarzenia, jakim były urodziny mojego męża...


Nie dopytywałam wprost z czego w tym roku byłby najbardziej zadowolony. Ostatnio wspominał, że kończą mu się "wszystkie" perfumy, a mi automatycznie zaświeciła się w głowie lampka. Nie wiem, możliwe że to była jakaś wskazówka typu: Kup mi perfumy kobieto! Nie musiał nic więcej mówić, aluzje odebrałam i zaczęłam się zastanawiać jaki zapach pasowałby do niego najbardziej. 


Kilka razy dałam mu do powąchania zapachy YSL, pod pretekstem "Kochanie chodź zobacz jakie piękne, który Ci się najbardziej podoba?" Niby coś tam wybierał, ale ja już byłam pewna, że padnie na Yves Sain Laurent L Homme Sport. Sytuacja diametralnie się zmieniła gdy kupiłam najnowszy numer Vogue a w nim znalazłam próbkę  Victor & Rolf SPICEBOMB. Mąż przepadł i niestety ja też. Teraz sytuacja była prosta, ten zapach albo żaden.


To, że Victor & Rolf Flowerbomb jest moim ulubionym zapachem już wiecie TUTAJ. Jestem oczarowana nutą zapachową, trwałością i  intensywnością. Byłam pewna, co do trwałości Victor&Rolf SPICEBOMB, wiedziałam że ta marka z pewnością nie zawiedzie mojego mężczyzny. 
Teraz wyobraźcie sobie jego minę po otwarciu pudełka:) Już dawno nie widziałam tak zadowolonego męża i wiedziałam, że radość i zaskoczenie na jego twarzy nie jest udawana. Podejrzewał, że dostanie perfumy ale w życiu nie spodziewał się tych konkretnych. No niestety kobiety czasem są nieprzewidywalne...


Co mi się najbardziej spodobało w Victor&Rolf SPICEBOMB? Odpowiedź na to pytanie jest banalnie prosta. Urzekły mnie męskim zapachem, uwielbiam gdy na pierwszym planie wyczuwalny jest pieprz. Mężczyźni sięgający po ten zapach w sekundzie stają się sto razy bardziej męscy, silniejsi i meeeega pociągający. 


Nuty zapachowe:
 - nuty głowy-bergamotka, grejpfrut, różowy pieprz, elemi (naturalna żywica otrzymywana z drzewa kanarecznika), 
-nuty serca- szafran, cynamon, papryka, 
-nuty bazy- wetyweria (gatunek trawy pochodzący z Azji Południowo-wschodniej), tytoń i skóra.

                   

Trochę się rozpisałam, ale uwierzcie mi, temat dzisiejszego posta był dla mnie bardzo lekki i przyjemny, a po klawiaturze palce same brnęły. Zresztą osoby prowadzące bloga najlepiej wiedzą, że czasem są takie produkty do opisania nad którymi zastanawiamy się godzinami co byśmy mogły zawrzeć w poście, a czasem pisanie to sama przyjemność, ale chyba o to chodzi w blogowaniu- o przyjemność z tworzenia tekstów...


Share:

13 komentarzy

  1. Nie znam w ogóle tego zapachu. Mój chłopak rzadko kiedy używa perfumy :) Nie ma jeszcze w nawyku.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję za cynk - przyda się, bo mąż za miesiąc ma urodziny :) Lubię wyraziste zapachy, zarówno u kobiet jak i u mężczyzn. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Również lubię wyraziste i charakterystyczne zapachy.

      Usuń
  3. Kurcze! 50 funtów! Trochę dużo :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, że tanie nie są ale naprawdę warto. Pozdrawiam gorąco :*

      Usuń
    2. Za tą kwotę miałabym zestaw startowy z Semilac :P

      Usuń
  4. Wygląda interesująco. Zapamiętam :) Okazji nie brakuje :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Odpowiedzi
    1. Polecam Ci go powąchać przy najbliższej okazji.

      Usuń
  6. Znam ten zapach, podoba mi się,kiedyś na pewno go komuś sprezentuję ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem pewna, że ta osoba będzie zachwycona takim prezentem :)

      Usuń