BLOG TWORZONY Z PASJI DO KOSMETKÓW...

sobota, 25 lipca 2015

My Lip Tint Pack- ciekawy azjatycki produkt do ust


 Do tej pory miałam okazję przetestować dwa azjatyckie produkty, zresztą bardzo popularne w blogosferze. O jednym z nich pisałam na blogu, był to krem BB Holika Holika-Clearing Petit BB SPF 30 PA++ TUTAJ, kolejnym były skarpetki złuszczające. Z pierwszego nie do końca byłam zadowolona, natomiast skarpetki są godne polecenia. Dzisiaj natomiast chciałam wspomnieć o koreańskim kosmetyku do ust-My Lip Tint Pack. Zapewniam Was, nie jest to standardowy błyszczyk...
Na początku zapraszam do obejrzenia filmiku, niech Was nie zmyli, to nie ja jestem w roli głównej :)

                                       

 Czy jest to błyszczyk? Chyba nie, tutaj nasuwa się pytanie jak właściwie określić ten kosmetyk...


 Przyjmijmy, że jest to coś w stylu permanentnego błyszczyku, inne określenie tego kosmetyku nie przychodzi mi w tym momencie mi do głowy.
Można go dostać w ośmiu kolorach: bubble pink (cherry pink), lovely peach (yellow orange), sexy red (pure red), pure pink (lovely pink), candy orange (real orange), chic purple (burgundy purple), vivid scarlet (stunning coral) i virgin red (real red). 
 Jak same widzicie wybór jest duży, każda z Was z pewnością może wybrać coś dla siebie:)


 Zacznijmy od aplikacji i konsystencji. My Lip Tint Pack jest niesamowicie gęsty i bardzo szybko zasycha, więc trzeba nakładać go w miarę sprawnie. Aplikacja wcale nie jest taka prosta, jak zresztą widać na zamieszczonym filmiku i moich zdjęciach.

                                    

 Pierwszym krokiem jest usunięcie wszelkich suchych skórek z ust i dokładne ich oczyszczenie (lepiej tego nie róbcie w okresie zimowym, gdy wasze usta są spierzchnięte), następnie nakładamy balsam. Jak już wspominałam aplikacja nie jest łatwa i uważam, że dużym ułatwieniem byłoby użycie pędzelka do ust, samym aplikatorem jest naprawdę ciężko zrobić to precyzyjnie, co widać na zdjęciu. Postarajcie się zrobić to jak najdokładniej, ale jeśli wyjdzie to niezbyt estetycznie zupełnie się tym nie martwcie, w efekcie końcowym nie będzie widać żadnych nierówności.
 Po aplikacji odczekujemy 10-15 minut, produkt jest strasznie gęsty i klejący więc w tym czasie nie radzę zamykać ust.
 Po tym czasie zaczynamy powoli ściągać kosmetyki z ust. Najprostszym sposobem jest powolutku zacząć od kącika ust, delikatnie i dokładnie pociągnąć zaschnięty błyszczyk. W efekcie na ustach pozostaje śliczny, czerwony kolor. Uwierzcie mi, wygląda to bardzo ładnie i naturalnie. 


 Śmiało można stwierdzić, że jest to błyszczyk permanentny, utrzymuje się on na ustach przez kilka dobrych godzin, producent zapewnia, że do 12 ale to chyba lekka przesada. Dodatkowo nie pozostawia żadnych śladów na kubku, ubraniach, dłoniach czy czymkolwiek z czym macie do czynienia w ciągu dnia.

                   

 Jedynym jego minusem jest nieco trudna aplikacja na linii ust, ale cała reszta jest naprawdę na TAK. Polecam wyprópróbować My Lip Tint Pack .

Share:

13 komentarzy

  1. Słyszałam, że czasem ciężko uzyskać jednolity kolor, ale to chyba zależy od ust. Moje są wiecznie przesuszone, więc nie eksperymentuję z takimi kosmetykami, bo efekt bywa opłakany:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli masz problemy z ustami, radzę trzymać się jak najdalej od tego kosmetyku :(

      Usuń
  2. Wow, ale dziwnie się go aplikuję. Jednak chętnie sama bym przetestowała ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aplikacje nie jest najmocniejszą stroną tego produktu.

      Usuń
  3. Czego to jeszcze nie wymyślą ;) Kolorek końcowy ust jak najbardziej przyjemny ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak to prawda, w efekcie kolor jest bardzo ładny :)

      Usuń
  4. Chyba nie chciałoby mi się spędzać tyle czasu na makijażu ust.

    OdpowiedzUsuń
  5. W takim razie życzę samych sukcesów :)

    OdpowiedzUsuń