BLOG TWORZONY Z PASJI DO KOSMETKÓW...

piątek, 13 czerwca 2014

Popcorn Lip Scrub-LUSH


Dzisiaj kilka słów o produkcie, który na pewno nie jest niezbędny ale uważam, że mimo wszystko warto go mieć w swojej kosmetyczce.
Jak każda kobieta uwielbiam używać peelingi do ciała, ale przyznam że te do ust do tej pory były mi obce. Warto wspomnieć, że są one dość powszechne i nie byłabym sobą jakbym ich nie przetestowała...


Wyczytałam na wizaż, że peelingi są dostępne w trzech wersjach zapachowych:
Sweet Lips,
Mint Julips,
Bubegum-candy.
Informacje te chyba dawno nie były aktualizowane, bo ja zakupiłam wersję Popcorn , której nie wymieniono.
Nie pytajcie dlaczego ten zapach, była to zwyczajnie spontaniczna decyzja...


Nie jestem do końca przekonana czy ten zapach to faktycznie zapach prażonej kukurydzy. Przebija w nim nutka słodkiego aromatu, co nie znaczy że jest mniej ciekawy.
Peeling ma zbitą a jednocześnie suchą konsystencję. Składa się głównie z cukru i olejku kokosowego, dodatkowo zawiera olej jojoba, sól morską, aromaty smakowe itp. Proponuję peelingować usta podczas kąpieli bądź prysznica. W trakcie zabiegu drobinki osypują się brudząc wszystko wokoło. To jednak nie jest istotne, bo efekt jaki pozostawia jest nieziemski. Usta są idealnie gładkie i miękkie w dotyku, przy tym niesamowicie nawilżone. 


Podobno peeling można zlizać z ust, (jak wiecie jest wyprodukowany z naturalnych składników). Ja zwyczajnie zmywam go wodą, wybaczcie ale nie do końca jestem przekonana do zlizywania martwego naskórka z ust...


Produkt ma bardzo długą datę ważności, bo ponad rok. Sama się zdziwiłam, bo kosmetyki Lush charakteryzują się dość krótkim terminem ważności. W słoiczku mieści się 
25g peelingu i jestem przekonana, że spokojnie wystarczy mi na kilka miesięcy. 


Uważa, że peeling Lush jest bardzo dobry produktem. Świetnie się sprawdził i jestem przekonana, że jest bardzo wydajny, ale nie do końca jestem przekonana czy kupię go ponownie. Na pewno świetnie się sprawdzi w okresie zimowym kiedy moje usta będą spierzchnięte i suche. 
Jak wspomniałam na samym początku fajnie jest go posiadać ale nie jest niezbędnym kosmetykiem używanym każdego dnia. Lush jest firmą, która się ceni, nie wiem jak sytuacja wygląda w Polsce ale przypuszczam, że kosmetyki te podobnie jak w UK nie należą do najtańszych, więc ten produkt spokojnie można sobie darować, a za tą cenę kupić coś z listy MUST HAVE....



Share:

13 komentarzy

  1. Chciałam go ostatnio kupić ale dostępne były tylko miętowe, które nie za bardzo mi się podobały, więc zrezygnowałam.

    OdpowiedzUsuń
  2. bardzo lubię peelingi do ust Lusha, miałam Mint Julips, teraz mam czerwony, świąteczny peeling o smaku coli :) popcorn będzie następny ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Chciałam kiedyś kupić, ale w końcu kupiłam Pat&Rub

    OdpowiedzUsuń
  4. Nigdy nie miałam peelingu do ust. Bardzo chętnie bym taki wypróbowała choć nie wiem czy popcornowy :D.

    OdpowiedzUsuń
  5. Myślę,że dobry peeling do ust czyli cukier+ miód jesteśmy wstanie sobie same stworzyć:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie miałam żadnego peelingu do ust :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ososbiscie jestem zdania,ze lepiej sobie kupic peeling do innej czesci ciała, nie wiem ale taki do ust.. kojarzy mi sie ze strasznym burzujestwem....

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo chciałabym spróbować go ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Mniam w moim przypadku pewnie.nawet do złuszczenia naskórka by nie doszlo bp bym zlizała wcześniej hehehe

    OdpowiedzUsuń
  10. Zastanawiam się czy sama sobie nie zrobić takiego peelingu :-)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie miałam jeszcze żadnego peelingu do ust, ale kiedyś chętnie wypróbuję ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. ja chciałam tą gumę balonową, ale zraził mnie krótki termin wazności. jak piszesz, że tego produktu tak długie sa - na pewno kupię! póki co czeka na mnie peeling.

    OdpowiedzUsuń
  13. Mam gumę balonową mmm jak ona pachnie :)

    OdpowiedzUsuń